sobota, 29 grudnia 2007

Znów nauka... Prawko w UK

Jak już pisałem wcześniej chcę zrobić prawko w UK.

Pierwszy etap - wysłanie dowodu osobistego razem z czekiem i odpowiednim formularzem w celu dostania Provisional Driving Licence - jest ukończony. Tymczasowe prawko otrzymałem tydzień temu. Teraz od razu mogę prowadzić samochód pod warunkiem że nakleję literę L na samochód i pod okiem osoby z pełnym prawkiem lub mogę iść i wykupić godziny u profesjonalnego nauczyciela wsiadam za kierownicę i jadę.

Dziś pomału zaczynam etap 2. Podręcznik do testów teoretycznych "The Official DSA Theory Test for Car Drivers and The Official Highway Code" - zakupiony razem z płytą z pytaniami testowymi, filmikami i wyjaśnieniami. Książka (477 stron) to w 75% same testowe pytania np. Co uszkadzamy jak kręcimy kierownicą ale samochód nie jedzie? Teraz poszukać trzeba instruktora i wykupić godziny jazdy.

 

A na końcu etap 3. Zarezerwowanie egzaminu teoretycznego (najpierw) potem praktycznego. Po ukończeniu powyższych etapów następuje wymiana tymczasowego prawka na prawko pełne. Pozdrawiam zdających prawko.

Moja Generacja gg Tagi : , , ,




niedziela, 23 grudnia 2007

Życzenia...

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku

mam przyjemność złożyć w imieniu własnym

najserdeczniejsze życzenia zdrowia,

wszelkiej pomyślności w życiu osobistym

oraz sukcesów w pracy zawodowej.

Moja Generacja gg Tagi :




poniedziałek, 17 grudnia 2007

Znów angielski....

Tak tak... znów te pisanie wypracowań z angielskiego. No cóż.... jak trzeba to się pisze. Myślę że coraz lepiej mi idzie pisanie. Piszę prosto ale ...staram się unikać błędów. Jak dla mnie o najważniejsze jest unikanie błędów z czasami jak je już opanuje wystarczająco to zajmę się pozostałymi które siłą rzeczy także się uczę unikać.


Odnośnie czytania to muszę stwierdzić że książka King'a "Needfull things" wydaje mi się o wiele prostsza w czytaniu niż Terry'ego Pratchett'a. A może to tylko mi się tak wydaje. No nic ... zobaczymy co będzie dalej. Staram się czytać trochę na głos. Poćwiczyć wymowę nawet jak mam czytać sylabami - co mi przypomina czytanie w podstawówce fragmentów z czytanki. Dużo daje mi słuchanie bo mogę wsłuchać się w tekst i prześledzić w książce wyrazy. Czasami lektor mówi za szybko ale mam nadzieję że ... ja też kiedyś tak będę mówił. <mruga>


Jest co prawda opcja zwolnienia czytanego tekstu w iPod'dzie ale działa ona chyba tylko dla audiobooków zakupionych poprzez itunes a jest tam masa tych audiobooków.

 

Moja Generacja gg Tagi : , ,




sobota, 15 grudnia 2007

Świąteczne kartki..

    W ten weekend wysyłam kartki świąteczne. W pracy już rozdają kartki więc to wypadałoby zrobić. W sklepach z kartkami pełno ludzi przyglądających się każdej kartce z osobna. Niektórzy kupują całe pudełka po 20 i więcej sztuk.


    Najlepiej kupić takie pudełko. Napisać życzenia, umieścić w drukarce kartkę i wydrukować <usmiech>. Podpisać się. Kopertę zaadresować (drukarką), znaczek nakleić i tak kilkanaście razy to samo. Potem wysłać i ... to wszystko. Na poczcie można wybrać znaczki o charakterze świątecznym.


    Można też nabyć w sklepach naprawdę "profesjonalne"  zestawy kartek świątecznych.  Ich cena jest wysoka ale ... kartka jest naprawdę ładna. Szkoda tylko że ja mam taki brzydki charakter pisma (dlatego drukuje).

 

Moja Generacja gg Tagi : , , ,





poniedziałek, 10 grudnia 2007

Nie ma aparatu ..... są inne rzeczy

No i stało się... zamiast aparatu cyfrowego kupiłem sobie płytę Terry'ego Pratchett'a – audiobook (Terry Pratchett The Colour of Magic read by Tonny Robinson) - pt. The colour of magic. Jest to pierwsza nowela o dyskowym świecie. Do tego jako prezent dostałem od siostry 3 książki również Terry'ego Pratchett'a: „The color of magic”, „The light fantastic”, „Equal Rites”. W zamian jako prezent na święta dla siostry (będą też inne) kupiłem pościel dla siostry.

To nie wszystko. Poszedłem i wypełniłem wniosek o provisional driving licence czyli tymczasowe prawko. Tak tak.... zaczynam robić prawko. Jedynie muszę poczekać aż dostane z Home Office (Ministerstwo Wewnętrzne) z powrotem swój paszport. Denerwuje mnie takie czekanie dlaczego? Bo wszystkie dokumenty (jakie były wymagane o status rezydenta) zostały już wysłane 10 września! Niestety po drodze rozpatrywania mojej aplikacji dokonano rażącego błędu gdyż uznano moją siostrę za moją żonę bo... ma tak samo na nazwisko. Pomimo że w aplikacji wyraźnie zaznaczone było pokrewieństwo – siostra! No cóż... przynajmniej pani z ministerstwa do mnie zadzwoniła i mnie przeprosiła ( :O ).

Może następnym razem kupię aparat cyfrowy bo jak na razie będzie niezła sumka do wydania na prawko.

 






sobota, 1 grudnia 2007

Myśli z kolejnego weekendu

    Początek grudnia a w sklepach już pomału zaczynają się robić „cyrki”. Ludzie przewalający wszystkie towary na półkach, blokujący przejścia dla innych. Wybierających kartki świąteczne, prezenty. Dobrze że tydzień temu udało mi się zrobić zakupy (ubrania). Nie lubię chodzić po sklepach, nie sprawia mi to przyjemności. Wolę szybkie zakupy z listą zakupów w ręku. Od czasu do czasu owszem pochodzę i popatrzę z ciekawości co jest nowego, fajnego.

    Albo na ten albo na następny weekend kupię aparat cyfrowy. Byłem już w sklepie z akcesoriami fotograficznymi. Zobaczyć ceny wybranych modeli, potem studiując informacje w internecie i opinie na temat modelu który mnie w szczególności zaciekawił. Jak tylko zakupię ... to pewnie masa zdjęć się pojawi na moim blogu. Ostatnio coś zaniedbałem swoją stronkę. Póki co w nowej pracy jest w porządku. Chociaż nie wydaje mi się żebym tam został na dłuższy czas (myśląc w latach). Angielski nadal szkolę. Póki co to trzeba „przeżyć” do wiosny a potem ... może czas na następne wysyłanie CV. W końcu człowiek ciągle szuka czegoś lepszego.

    Od pewnego czasu chodzi mi po głowie zrobienie sobie „prawka”. Jest duże prawdopodobieństwo że zrobię je tutaj na miejscu od nowego roku który jest już za miesiąc.





sobota, 17 listopada 2007

Windows Live Writer 2008

Windows Live Writer 2008

Jeżeli ktoś pisząc blogi używa programu Windows Live Writer powinien ściągnąć najnowszą stabilną wersję wersja: 12.0.1366.1026.

Program ten wspomaga prowadzenie blogów. Blogowanie jest bardziej intuicyjne i dla kogoś kto dużo bloguje i regularnie na pewno będzie nieocenioną pomocą.

Bardzo miłą rzeczą, która przypadła mi do gustu jest zwykła opcja zapisu jako szkic. Już wiele razy pisząc poprzez formularze na stronach WWW zdarzało mi się, że informacje które chciałem zamieścić w cudowny sposób znikały. Spowodowane to było albo siłami wyższymi (brak prądu, spalone korki, burza) albo dziwnymi zanikami internetu (sieć bezprzewodowa), zawieszeniem komputera i innymi rzeczami które nie pamiętam. Wiem jednak że drugi raz nie chciało już mi się pisać. Tak więc ta opcja jest moją ulubioną.

Umieszczanie nowych wpisów na różnych blogach jest kolejnym plusem tego programu. Program zapamiętuje nasze dane (login i hasło) do innych blogów. Możemy się w prosty sposób przełączać miedzy naszymi blogami. Jest to bardzo dobra opcja dla ludzi którzy prowadza więcej niż jeden blog.

Program jest w polskiej wersji językowej to kolejny atut. Pomoc mamy również w polskim języku. Warto czasami tam zaglądnąć np. dowiedzieć się jakie nowe opcje zostały zaimplementowane w nowym wydaniu programu, do czego służą i jak ich używać. Możemy tam znaleźć również odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania jak i rozwiązania konkretnych problemów.

Minusem wg. mnie jest brak możliwości sprawdzania słownictwa w języku polskim. Ponieważ program jest „świeży” można na to przymknąć oko. Byłaby to jednak bardzo miła niespodzianka gdyby taka opcja pojawiła się wkrótce. Poczekamy.... może kiedyś... kto wie.

Kolejną opcją którą jeszcze nie wykorzystywałem (tylko zaznajamiam się) jest możliwość wstawienia zdjęcia mapy do naszego bloga korzystając z Microsoft Virtual Earth. Jest to bardzo przydatna i ciekawa funkcja np. chcemy pokazać gdzie dane zdarzenie miało miejsce, gdzie byliśmy w czasie ostatnich wakacji lub miejsca które zwiedziliśmy. Z pewnością ją wykorzystam podczas pisania tego bloga.

Więcej o Windows Live Writer 2008 napiszę wkrótce....




piątek, 9 listopada 2007

November in Leeds

What's big in November (in Leeds)


Leeds is 800.


Happy birthday Leeds! Leeds is officially 800 years old this month. In 1207, landowner Maurice de Paynel wanted to kickstart trade and generate wealth in his borough. His charter established a new town close to the river Aire – on the “road to the bridge”, or Briggate. To this day, the plots of land rented out to craftsmen and traders shape the city's arcades and trading is still going strong! The charter was signed “on the morrow of the feast of St Martin” - 12 November. Throughout the month, special events will celebrate this historical landmark for our city.


Words At War


A literature festival at the Royal Armouries Museum featuring readings and performance events curated by Royal Armouries Writter-in-Residence Peter Spafford. The festival's theme is the relationship between words and war: how war is converted into fiction, poetry, film, and song, and how words are all we have when we want to make peace.


www.royalarmouries.org


21st Leeds International Film Festival


Running from 7 – 18 November, the region's largest annual film event comes of age with more than 200 screenings at venues across the city. On the city's 800th anniversary date itself, 12th November, there will be a special celebratory night of film.


www.leedsfilm.com


November

Events

Where

7 – 18 November

21st Leeds International Film Festival – one of the UK's leading film events turns 21!

Various throughout city and Carriageworks

8 November

Opera North's Madame Butterfly – Puccini's touching story of innocent love betrayed.

Grand Theatre

8 November

Leeds Lights Switch On – Free stage-based entertainment on Victoria Gardens for all the family to start the festive season's.

Victoria Gardens

8 November

Leeds Fashion Show presents “Dress Me Beautiful” (tickets £10, £20) in aid of Macmillan Cancer Support.

Oceana, 16 – 18 Woodhouse Lane

8 November

– January 2008

Leo Labyrinth – lose yourself in this intricate installation featuring multi media work creating pathways through an alien environment.

City Art Gallery

9 November

Opera North's Falstaff – Giuseppe Verdi. Verdi turned to Shakespeare's greatest comic character as inspiration for his final masterpiece.

Grand Theatre

9 November 10:45 am

Remembrance Service – annual service of remembrance with the Yorkshire Regiment to commemorate all those who have given their lives in service since the start of the First World War.

Royal Armouries Museum

9 November

Launch of Oastler Centre – a new initiative to help the faith communities in Leeds engage with the economic life of the city.

Kirkstall Abbey Visitor Centre

9 November

Presentation of “A Common Thread” - a woven piece of art, which forms a timeline highlighting the significant contribution that faith has made to social and economic life in Leeds over the last 800 years.

Kirkstall Abbey Visitor Centre

10 November

Opera North's The Fortunes of King Croesus – Reinhard Keiser. Keiser skilfully blends the serious and the comic in an almost Shakespearean tale of war, love, disguise and the changing fortunes of a fabulously wealthy king.

Grand Theatre

10 – 17 November

Tree planting – the 800 Trees project is encouraging the people of Leeds to plant 800 trees for 800 years.


10 November

Celebrate Leeds at the Queen's Hotel – the official 800th birthday dinner, also marking 70 years of the Queen's Hotel.

Queen's Hotel

11 November

Russian Spectacular – White Russian Army Central Band. Special guests soloists from the Bolshoi and dancers from the Belarussion National Folk Dance Academy.

Town Hall

12 November

Leeds is 800!

Leeds

12 November

Celebrate Leeds Lecture – speaker tbc

Banqueting Hall, Civic Hall

16 – 29 November

Together for Peace – Leeds Together for Peace (LT4P) is a unique, pioneering initiative, working with communities, organizations and justice issues.

Various throughout

16 November - 20th December

Christkindlmarkt – a little piece of Germany returns to the heart of Leeds city centre with over 40 traders from Frankfurt.

Millennium Square

22 November

Schools Music Concert – celebrating 800 years of music in partnership with Opera North.

Leeds Schools

22 November

Northern Arts Prize – the first exhibition of this major new art prize for artists resident in the north sees work by four artists, selected by a prestigious jury go on show at the Gallery.

City Art Gallery

24 – 26 November

Words At War – a literature festival at the Royal Armouries Museum.

Royal Armouries Museum

25 November

Together for the Peace Gala – A gala and presentation event including poetry readings, competitions and prize giving.

Royal Armouries Museum

27 November – 8 December

The Nutcracker – Northern Ballet Theatre present a brand new production of this Christmas favourite for all ages.

Leeds Grand Theatre




References:

Celebrate Leeds 2007 Autumn Events Guide

www.celebrateleeds07.com

 



środa, 7 listopada 2007

Nowa praca...

Udało mi się znaleźć nową pracę. Wiem co mam robić, znam maszyny, środowisko, cykl produkcyjny. Mam wg. Anglików "Ogromne doświadczenie". No .. to teraz zobaczymy co to będzie za praca, jacy ludzie, jakie kierownictwo, jakie warunki pracy. Może to i nie jest praca marzenie ale.... lepsze to niż nic nie robienie i siedzenie w domu. Zima za pasem a w zimie "cienko" z pracą - sezon martwy. Dziś 07.11.2007.

Pozdrawiam i życzę szczęścia poszukującym pracę.




poniedziałek, 5 listopada 2007

Bonfire Night!!!

Bonfire Night

5 listopada każdego roku jest obchodzony tzw. "Bonfire Night", czasami nazywany "Guy Fawkes Night", "Fireworks Night" - "Noc Fajerwerków". 5 listopada 1605 roku spiskowcy rzymskokatoliccy na czele którego stał Guy Fawkes postanowili wysadzić parlament. Jest to dzień który przypomina Nowy Rok w Polsce. Niestety Anglicy (przynajmniej w mieście w którym mieszkam) nie obchodzą tak kolorowo Nowego Roku co 5 listopada a szkoda. Dzieci i dorośli ludzie zaopatrują się w fajerwerki. Na kilka dni przed 5 listopada już można zobaczyć i usłyszeć pod wieczór "próby" fajerwerkowe. W dniu 5 listopada palone jest olbrzymie ognisko w którym (w niektórych miastach) palone są kukły przedstawiające Guy Fawkes, papieża Pawła V.

W Leeds zapalenie ogniska odbyło się o 19:30. Ognisko na kilkadziesiąt metrów wysokie i szerokie na 10-15m. Okolica Roundhay Park'u była w dużej części oświetlona przez ognisko jak i przez bardzo mocne elektryczne lampy które przyciemniono około godziny 20:00. Płomień ogniska w ciągu 30 minut zmniejszył się i zaczęło się odliczanie do pokazu sztucznych ogni. Pokaz był niesamowity. Mnóstwo różnorodnych fajerwerków wszystkie pokazywane były odpowiednio do rytmu piosenki którą można było usłyszeć np. Hymn Anglii i ścieżki dźwiękowe z filmów (Star Wars - reszty nie pamiętam).  Pełno ludzi oglądało, nagrywało na kamery lub fotografowało całe przedstawienie. Samochodów zatrzęsienie cała okolica zastawiona i zablokowana. Lepiej auto zostawić w domu. Pomimo ogromnych korków kierowcy i tak okazywali ogromną cierpliwość i zrozumienie (za wyjątkiem taxi) i nie "trąbili" na siebie nawzajem (co w Polsce jest rzadko spotykane).

Tutaj więcej informacji o tym dniu wraz z fotkami:

http://en.wikipedia.org/wiki/Guy_Fawkes_Night




sobota, 3 listopada 2007

Odwiedzone - Ripon Cathedral - informacje

Ripon Cathedral

Ponieważ ostatnio mam dużo czasu na pisanie postanowiłem opisać to co zwiedziłem w Anglii do tej pory. Niewiele tego jest ..... może w przyszłości będzie więcej.

Nie tak dawno byłem w Ripon niedaleko Leeds. Będąc tam zobaczyłem katedrę. Katedrę do zwiedzania podzielono na 10 części.

Nawa (Nave) katedry znajduje się zaraz po wejściu do katedry przez „Zachodnie drzwi”. Niesamowite witraże które sprawiają wrażenie „żywych”. To pierwsze wrażenia z wejścia do katedry. Ponieważ nie zwiedzałem sam to razem z koleżanką zdecydowaliśmy pójść odwrotnie niż było w „programie zwiedzania”. Informację turystyczną dostaniemy od dwóch starszych pań siedzących przy stole zaraz przy wejściu do katedry.

Widok nawy:

http://www.riponcathedral.org.uk/VRnave.php

Z Nawy przeszliśmy do katedralnego sklepiku z pamiątkami (Cathedral Shop). Znajduje się tam szeroki wybór pięknych upominek i towarów bardziej praktycznych w domu.

Po sklepie poszliśmy do części zwanej po angielsku Pulpit inaczej Ambona. Wykonana z brązu stojąca na marmurowych małych kolumnach. Na ambonie znajdują się figury przedstawiające Saxońskich świętych. Chodząc po katedrze i ujrzałem płyty nagrobne pod stopami. Część podłogi jest pokryta takimi płytami a na nich znajdują sie informacje o zmarłej osobie.

Od podziwiania ambony przeszliśmy do skarbca (Treasury). W skarbcu można zobaczyć sakralne naczynia, złote i srebrne. Niektóre z nich pochodzą z czasów Saxonśkich. Dobrym przykładem jest „klejnot” skarbca - patena z czasów saxońskich najstarsza rzecz w skarbcu znaleziona w 1976 roku w pobliżu katedry. Myślałem że skarbiec i ołtarz to są najpiękniejsze rzeczy w kościołach i katedrach.

Miejsce do którego potem przeszliśmy zrobiło na mnie największe wrażenie. Miejsce dla chóru (Choir Stalls). Wykonane z drewna, bardzo bogato zdobione. Miejsce dla chóru ukończono w 1494 r. Wykonaniem zajęli się stolarze z Ripon.

Oto link do zdjęcia przedstawiającego ten chór:

http://www.gutenberg.org/files/21003/21003-h/images/image29.jpg

http://www.riponcathedral.org.uk/VRchoir.php

Od chóru przeszliśmy w stronę głównego ołtarza (High Altar), wykonanego przez Ninian'a Comper'a, przedstawiającego wizerunki świętych włączając w to „tutejszego” świętego Wilfird'a, który został zabity podczas pierwszej wojny światowej.

Od głównego ołtarza skierowaliśmy się do kaplicy Ducha Świętego (Chapel of the Holy Spirit) w którym zobaczymy (mnie się nie podobał) kontrowersyjne dzieło sztuki wykonane z metalu przez Leslie Durbin (twórczyni ceremonialnego miecza zaprezentowanego dla Stalina od Churchilla w Yalta). Owo kontrowersyjne i zarazem dekoracyjne dzieło sztuki „chyba” (bo nie jestem pewien) jest ołtarzem. Tak jak przy każdym nowoczesnym dziele sztuki trzeba myśleć „Co to jest?”, „Co to ma przedstawiać?”. W każdym razie ja tam długo nad tym nie dumałem bo mi się nie podobało. Nie jestem zwolennikiem nowoczesnej architektury czy sztuki w Kościołach czy innych obiektach sakralnych.

Wracając do wyjścia katedry napotkaliśmy wejście do krypty (Entrance to Crypt). Krypta jest pozostałością kościoła świętego Wilfrid'a z 672 r.. Wilfrid przechowywał swoje relikty w tej krypcie przywiezione z Rzymu. Święty Wilfrid budując kryptę nadał jej kształt przedstawiający, według niego, grób Chrystusa.

A tak wygląda owa krypta:

http://www.wilfrid.com/images/wilfrid%20ripon16web.jpg

http://www.ripon-internet.com/images.php?imageid=1067

http://www.ripon-internet.com/images.php?imageid=1069&size=full

http://www.medieval.unimelb.edu.au/bernard/pics/crypt.jpg

Tak wygląda kolejna część katedry zwanej po angielsku (Crossing):

http://www.riponcathedral.org.uk/VRcrossing.php

Możemy manipulować widokiem obrazka, obracać, przybliżać i oddalać.

W powyższym linku zobaczymy także rzeźby ważnych osobowości które odegrały znaczącą rolę w histori Ripon i katedry. Są to: Arcybiskup Thurstan założyciel (Fountains Abbey), król Athelstan który nadał „Liberty of Ripon” w 926 r. i Arcybiskup Longley – pierwszy biskup Ripon'u - 1836 r.).

Linki:

A tak wygląda katedra nocą:

http://www.englishcathedrals.co.uk/admin/photos/_MG_0797_small.jpg

Katedra z lotu ptaka

http://www.englishcathedrals.co.uk/admin/photos/Ripon_small.jpg

Widok od strony południowej (rysunek):

http://www.gutenberg.org/files/9973/9973-h/images/19.jpg

Trochę więcej zdjęć z katedry w Ripon:

http://www.greydragon.org/trips/Yorkshire2004/index6.html

http://www.ripon-internet.com/Category/135.html

Moja Generacja gg Tagi : , , , ,




środa, 31 października 2007

Odwiedzone - Muzeum Medyczne - Thackary Museum Leeds

Thackary Museum Leeds

Historia medycyny.

    W czasie zwiedzania muzeum medycznego Thackary w Leeds cofamy się w czasie i widzimy jak wyglądało życie na ulicy w czasach Viktoriańskich około 1842 roku.

    Doświadczymy zapachów, dźwięków oraz widoków zatłoczonych slamsów wypełnionych bakteriami i zainfekowanych różnymi chorobami. W muzeum znajdują się figury woskowe przedstawiające ludzi różnych zawodów. Przy figurze - eksponacie możemy usłyszeć bądź odczytać jak wyglądało życie takiej osoby. Z jakimi chorobami się zmagał i jak leczono wtedy daną chorobę.

    Możemy dowiedzieć się o takich rzeczach jak: „Co w naszym organizmie porusza się szybciej niż samochód wyścigowy?”, „Czy wiesz jak pachnie mózg?” Dowiemy się jak ludzki organizm funkcjonuje oraz jak żyć zdrowo.

    Zobaczymy również jak wyglądały apteki, jak przechowywano leki, jak wytwarzano leki, jak nazywano leki i skąd pochodziły.Tutaj znajdziemy największą kolekcję słoików aptekarskich w Anglii. (Ponad 400 słoików).

    Dla ludzi o mocniejszych nerwach jest stworzony pokój w którym znajduje się scena amputacji. Tej scenie w całkowitej ciemni usłyszymy krzyk pacjenta podczas zabiegu. Dowiemy się jak osoba przeżywała zabieg, jak to wyglądało (wyświetlają film), jak znieczulano osobę do zabiegu oraz jakimi narzędziami chirurg operował.

    Po zakończeniu zwiedzania i odkrywania nowych nieznanych nam dotąd rzeczy można usiąść w kawiarence zjeść coś ciepłego lub napić się czegoś. Można także kupić sobie jakaś pamiątkę. Muzeum to jest idealne dla ludzi chcących poszerzyć swoją wiedzę z dziedziny medycyny. W Thackary Museum można urządzić sobie prywatną imprezę lub firmowe zebranie. Znajdziemy tam Resource Centre które jest otwarte dla każdego. Dzięki Resource Centre otrzymamy dostęp do ogromnej ilości książek i eksponatów powiązanych z historią medycyny.

Podaję link do strony muzeum:
http://www.thackraymuseum.org/

Dojazdy:

  • obok St. James's Hospital

  • 2 mile na północny wschód od centrum w Leeds (Leeds City Centre)

  • autobusami: 4, 42, 49, 50, 50A, 61, 62

Godziny otwarcia:

Dziennie od 10:00 rano do 5:00 po południu (sprzedaż biletów do 3:00 po południu).

Muzeum jest nieczynne 24-26, 31 grudzień i 1 stycznia.

Bilety:

Dorośli: 5.50 funta

Dzieci: (5-16) 4.00 funty

Bilet rodzinny: 18 funtów

Opłata za parking dla samochodów: 1 funt.

Około 3 godzin zwiedzania.




wtorek, 30 października 2007

Tropical World - informacje

Trochę więcej informacji o Tropical World znajdującego się tuż koło Roundhay Park w Leeds.

    W zeszłą sobotę byłem w Tropical World. Dużo ludzi wraz z całymi rodzinami potwierdzają, że miejsce Tropical World jest warte pozwiedzania. Po wejściu do środka zakupujemy odpowiedni bilet. Koło kasy jest sklep z pamiątkami i zabawkami dla dzieci.

    Potem wchodzimy na ścieżkę – Tropikalny ślad - która prowadzi poprzez biały plażowy piasek, z „słomianym” domkiem poprzez bagna i podzwrotnikowe lasy deszczowe. W lasach deszczowych spotkamy wodospady pomiędzy kawałkami dżungli, tropikalne ptaki i motyle o różnorodnych barwach. Podczas naszej podróży będą zobaczymy również egzotyczne zwierzęta np. węże, pająki i wiele różnych tropikalnych insektów. Po lasach deszczowych zobaczymy pustynię gdzie jest gorąco i sucho. Rośnie tam dużo różnych kaktusów.
    Z gorącej pustyni wejdziemy do chłodnego pomieszczenia w którym zawsze jest noc i w lekkim świetle czerwonego światła możemy podziwiać nocne zwierzęta np. nietoperze. Następnie podziwiać możemy spokojne wody Amazonki i w niej piranie, które jedzą prawie wszystko. Gdy ścieżka skończy się można jeszcze pochodzić po ogrodach znajdujących się na zewnątrz. Szczególnie na wiosnę warto tam się udać. Wiele gatunków róż, fontanny, altany, dużo ławek, kanał wodny, drzewa, ścieżki do spacerów, ryby tam jest to wszystko. Jest również bogactwo roślin zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz Tropical World.

    A jak komuś i to nie wystarcza to może przejść przez drogę (Princess Avenue) do 700 akrowego Roundhay Park'u.

Można wirtualnie zwiedzić Tropical World pod tym linkiem:

http://www.roundhaypark.org.uk/tropical-world-leeds/index.html

Tropical World znajduje się 3 mile na północ od centrum Leeds (Leeds City Centre). Można dojechać tam drogą na Wetherby A58, A6120 Leeds Ring Road, Harrogate Road A61. Po drodze szukać znaków brązowych dla turystów. Autobusem numer 2 i 12 także dojedziemy do Tropical World (kierunek na Moortown).

Godziny otwarcia to:

Latem – od 10:00 rano do 6:00 po południu (bilety sprzedają do 5.30 po południu)

Zimą – od 10:00 rano do 4:00 po południu (bilety sprzedają do 3:30 po południu)

Cena biletów:

  • dla dorosłych: 3.00 funty

  • dzieci (8-15 lat): 2.00 funta

  • dzieci poniżej 8 roku życia za darmo

Posiadacze karty Leeds (Leeds Card) lub karty Breeze (Breeze Card Holders) za darmo

Dzieci poniżej 16 roku muszą być w towarzystwie dorosłego opiekuna




Tropical World...

Czas na zwiedzanie tym razem byłem w Tropical World w Leeds.

Zdjęcia wykonane przez koleżankę (ocenzurowne - bezemnie i koleżanki).
Więcej zdjęć w moim albumie.




sobota, 27 października 2007

Zmiana pracy...

Zmiana pracy. Trzeba czasami spróbować zmienić pracę. Może będzie przyjemniejsza i lepsza ta nowa praca. Może lepsze zarobki, dłuższy urlop, szkolenia - kursy darmowe. Czasami trzeba zaryzykować. W szczególności jak stara praca dała nam porządnie popalić. Jedynie co to nie chciałbym z "deszczu pod rynnę". Czas pokaże. Teraz też wiem że CV trzeba non stop składać i szukać non stop.




wtorek, 9 października 2007

Urlop.

No i stało się. Sprawy w pracy się pokomplikowały. Czas na  zmianę pracy. Tymczasem oficjalnie mam urlop. Nieoficjalnie szukam pracy. Czasu mam około 2 tyg. + rezerwowy tydzień na ostatnią wypłatę.




piątek, 5 października 2007

Mój Dell....

Oto mała charakterystyka mojego Della:

  • Dell Inspiron 6400
  • Intel Pentium Dual-Core 1.86 GHz, 533Mhz, 1MB L2 cache
  • Geniune Windows Vista Home Premium - English
  • LCD 15.4" Wide Screen WXGA (1280x800) Display
  • UK/Irish Keyboard
  • Memory 1024 MB 533 MHz Dual Channel DDR2 SDRAM 2x512
  • Hard Drive 120 GB (7200 rpm) SATA
  • Video Card Intel Media Accelerator 950 Graphics 256 MB
  • 8x DVD-/+RW + software
  • 6 cell Lithium-Ion Battery (53 Whr)
  • Modem 56.6 V.92 Capable Internal Modem
  • Dell System Media Kit - Resource DVD - (Diagnostics & Drivers)
  • Dell Wireless 1390 802.11 b/g  (for dual core processors)
  • Dell Optical Scroll Premium USB Mouse
  • Microsoft Works 8.0
  • 65W AC Adapter



czwartek, 4 października 2007

Mobing w pracy

To jest straszne.... każdy dzień gorszy od poprzedniego.... coraz gorzej aż do momentu w którym nie wytrzymujemy. Wtedy decyzja.... kłócić się, do kierownika, inna praca? Najgorzej jest jak się kilku osobom podpadnie w pracy wszystkie zaczną "proces mobingu".
Czas na zmiany powoli nadszedł. Nie wiadomo czy te zmiany będą dobre czy nie.
Jeden ogromy plus to taki, że dziś dostałem swój LAPTOP DELLA (INSPIRON 6400). Właśnie go sobie testuję, oglądam, podziwiam. Sprawdzam wszystko. Nacieszyć się szczęśliwą chwilą. Zpomnieć o porażkach, niepowodzeniach... odpocząć od tego wszystkiego. URLOP ... lekki dwudniowy razem z weekendem 4 dni. A w poniedziałek ...... no coż.... zobaczymy co poniedziałek przyniesie.




sobota, 29 września 2007

Wyjazd do Ripon i Harrogate...

Postanowiłem pozwiedzać trochę okolice. Wybrałem się do Ripon. Ripon cathedral zwiedzałem dość długo. Wyjechałem w południe i trochę czasu zajęło mi dojechanie do Riponu. Miasto ładne. Rynek, katedra. Postaram się zamieścić jakieś zdjęcia.
    Po "niepełnym" zwiedzaniu Riponu postanowiłem pozwiedzać Harrogate. Bardzo mi się podobał Betty's tea rooms. Sklep stary, sprzedaż herbaty, kawy, cukiernia i restauracja w jednym. Wszytko bardzo eleganckie i też eleganccy klienci odwiedzali takie miejsce. Pozwiedzałem sklepy w Harrogate są bardzo stylowe. Potem udałem się do Valley Gardens w Harrogate. Bardzo ładny park, a właściwie "aleja ogrodów". Jestem bardzo zadowolony z zwiedzania aczkolwiek trzeba naprawdę wcześniej wyjechać i udać się do jednej miejscowości aby cały dzień tam zwiedzać. Atrakcji na pewno nie zabraknie.
    Trzeba zainwestować w aparat i pstrykać zdjęcia. Bo parki jesienią to mienią się od kolorów. Pozdrawiam podróżujących.





niedziela, 23 września 2007

O sobie .... Dlaczego wyjechałem?

    Koniec września. Teraz nadszedł moment w którym masowo wyjeżdżają Polacy - Studenci jak i rozczarowani wspaniałą Anglią, nie znający języka, idący na łatwiznę, mający wysokie mniemanie o sobie Polacy. W sumie ja... po skończeniu studiów (informatycznych) przez 2 lata miałem spore problemy ze znalezieniem pracy w IT w Polsce. Owszem pracowałem. Ale przez 24 miesiące przepracowałem tylko 6?-8? miesięcy - coś koło tego. Resztę czasu byłem bezrobotny. To jest mój główny powód dlaczego tutaj jestem. Nie za bardzo rozumiem jak ktoś kto w Polsce zarabiał 1500-2500 na rękę (a znam takie osoby bo pracowały ze mną),mógł tutaj przyjechać i w dodatku myśleć że będą mieli te samą pracę (np. kierownik jakiegoś wydziału) bez znajomości języka (tylko yes, no, all right, home, money, go, I). Parodia!
    W Polsce brałem każdą prace od rozwożenia Coca Coli po sklepach, do pracy na budowie. W niektórych miejscach na rozmowie kwalifikacyjnej mówiono mi że mam za wysokie wykształcenie! Że mój staż był w firmie państwowej a nie prywatnej (to też komuś przeszkadzało - pozdrawiam Lewiatan w Opolu i “wspaniałą” kierowniczkę - powinna być politykiem wg. mnie).
    W końcu decyzja - wyjazd za granicę. Uzbierałem pieniądze na bilet i przyjechałem tutaj w ciemno z siostrą. Mieliśmy bardzo mało pieniędzy ale dużo szczęścia. Na 3 dzień miałem pracę byle jaką ale miałem. Coś co mnie zaskoczyło! Nie wiedziałem wtedy nic o agencjach! Po prostu byłem zadowolony że mogę pracować, że zapracuje sobie jakieś pieniądze, że mogę sobie coś kupić, coś zacząć robić.

    Na początku bardzo ciężko było! Pierwsze 3 tygodnie najgorsze. Potem coraz lepiej. W styczniu wychodziłem już na stabilną prostą drogę. Teraz jest wrzesień.... jestem spokojny...Dom (od samego początku) w dobrej, zielonej dzielnicy, sąsiedzi w porządku, pieniądze na koncie w banku.

    Po roku czasu tutaj. Jestem zadowolony. Dużo się tutaj nauczyłem (samodzielności, zaradności). Dużo odłożyłem (w przeliczeniu na polską walutę). Żyję sobie tak na emigracji jak większość Polaków (a może trochę lepiej?). Broń Boże nie oszczędzam na jedzeniu! Nie warto! Nauczyłem się gotować kilka posiłków. Ciągle się uczę coś nowego ugotować jak mam wolny czas. Unikam nadgodzin! Urlopu zwykle nie biorę, odkładam do Polski lub jak coś bardzo ważnego tutaj w Anglii mi wypadnie. Żałuję że zaraz po studiach tutaj nie przyjechałem. Żałuję tych dwóch lat spędzonych w Polsce, szukania pracy, sądzenia się po sądach z pracodawcami którzy nie chcieli wypłacać pieniędzy (takich też miałem!).

    Nie myślę o powrocie do Polski! Do czego? Siedzenia na bezrobociu? Nie chcę w wieku 25 lat siedzieć na garnuszku rodziców. Chyba wiele osób w tym wieku myśli lub ma już “własny” kąt. O zaczęciu życia. Znalezieniu drugiej połówki i założeniu rodziny.

Pozdrawiam wszystkich emigrantów, którzy mieli naprawdę ważny powód aby wyjechać!





czwartek, 20 września 2007

Zadania domowe...

No i stało się... mam już pełno zadań domowych. Część weekendu "przepadnie". Teraz życzę aby na weekend padał deszcz i było zimno aby się wychodzić nie chciało. Wypracowanie, zdania, powypełniać ćwiczenia...  A gdzie gotowanie, sprzątanie, kupowanie... No cóż... Wmawiam sobie że to dla mojego dobra. Chciałbym znać przyszłość .... bym wiedział że ta nauka nie pójdzie na marne a czas poświęcony nie będzie stracony. Że ta "inwestycja" w siebie się zwróci ... a jak zwróci to najlepiej z nawiązką.






niedziela, 16 września 2007

Moja galeria...

Od dawna zamierzałem dodać jakieś fotki na moją stronę. Ponieważ dziś mam dużo czasu a na zewnątrz pada deszcz umieszczę i opisze tyle fotek ile dam radę.





I znów do szkoły....

I znów wracam do szkoły. Myślałem że po ukończeniu studiów nie będę więcej chodził do jakiejkolwiek szkoły. A tutaj.... ech... znów do szkoły na naukę języka angielskiego. Moja grupa jest w porządku, dużo polaków więc i w naszym ojczystym języku można porozmawiać od czasu do czasu. Muszę pójść na parę płatnych zajęć i zobaczyć czy ten kurs jest warty tych pieniędzy.

Jeżeli nie jest wart to zacznę się samemu uczyć.

Mój przepis na samo-naukę:

  1. Słuchanie – słuchanie można wyćwiczyć poprzez oglądanie telewizji (filmów, serialów), słuchanie radia, oglądanie filmów na komputerze a w przypadku jak nie wiemy o co chodzi można wspomagać się napisami.

  2. Gramatyka – kupić bardzo dobrą książkę (z CD lub DVD), robić – wypełniać mnóstwo ćwiczeń, poprawnie i uważnie słuchając z mediów, czytanie angielskich książek również pomaga.

  3. Pisanie – czytanie książek, próbowanie pisać jakieś małe wypracowania, listy...

  4. Słownictwo – od 3 do 5 słówek dziennie pisać i starać się zapamiętać, powtarzać je regularnie. Jeżeli jakieś słówko stwarza nam problemy to “szlifować” je do oporu. Najlepiej uczyć się słówek nam potrzebnych do życia codziennego np. w domu, w sklepie w pracy....

  5. Mówienie – NAJGORSZE! - rozmowa z znajomymi anglikami. Ważne jest by mówili powoli, wyraźnie. Żaden slang!

  6. Samozaparcie – NAJGORSZE Z NAJGORSZYCH! Żadna wiedza nam nie przybędzie jeżeli nie będziemy powtarzać regularnie lub będziemy odkładać dzisiejszą nauke na potem.

Pozdrawiam wszystkich samouków języka angielskiego!




środa, 12 września 2007

Z okazji rocznicy pobytu w Anglii......

Rok pobytu w Anglii. z tej okazji postanowiłem sam sobie zrobić prezent i kupiłem laptopa: DellInspironTM 6400.
http://www1.euro.dell.com/content/products/features.aspx/notebooks_better?c=uk&cs=ukdhs1&l=en&s=dhs
Właściwie to planowałem zakup tego laptopa od  lutego 2007. Zawsze jakieś ważne "wydarzenie" kazało mi poczekać z decyzją zakupu. Więc wstrzymywałem się aż do tej pory.
Również zakup prezentów dla dwóch angielek Mary i Catherine, które mi i siostrze pomogły w tych pierwszych dniach pobytu.




poniedziałek, 27 sierpnia 2007

Wyjazd do Scarborough.

W poniedziałek (Bank Holiday - wolny dzień) ponownie ze znajomymi pojechałem nad morze do Scarborough. Zwiedzaliśmy ruiny Scarborough Castle. Ze względu na stromy brzeg nie ma tutaj za wiele plaż. a te kawałki plaż co są, są bardzo zaśmiecone. Gdyby nie ogromne korki w okolicach York'u z pewnością odwiedzilibyśmy więcej miejsc w tym mieście. Miasto bardzo ładne, typowo turystyczne.
Postaram się wkrótce zamieścić jakieś zdjęcia.




niedziela, 26 sierpnia 2007

Wyjazd do oceanarium w Hull a potem nad morze do Withernsea

    26.08.2007 Niedziela Należy trochę odpocząć przez długi weekend więc postanowiłem gdzieś wyjechać razem z kolegami i koleżankami z pracy. Pojechaliśmy do Hull do oceanarium zwanego "The Deep". W oceanarium bardzo ładnie i niesamowicie było. Schodziło się po schodach coraz niżej. Mnóstwo informacji o powstaniu Ziemi i kształtowaniu życia w wodzie. Można było po dotykać niektóre morskie stworzenia. Duże akwaria w których pływały różne gatunki ryb - kolorowe, duże, małe, płaszczki, meduzy, koniki morskie, ogromne ślimaki a nawet rekiny.
    Ponieważ po zakończeniu zwiedzania czulismy niedosyt zaproponowałem byśmy pojechali nad morze do Withernsea. Nigdy wcześniej nie widziałem ani razu morza. Więc pojechaliśmy i... tam bylismy do końca dnia spacerując po plaży między bardzo stromym brzegiem a morzem. Po jakimś czasie okazało się że przestrzeń plaży zmniejsza się (przypływ) więc dwa razy szybszym tempem wróciliśmy skąd wyszliśmy. W samą porę bo po godzinie plaży nie było. <usmiech> Po zjedzeniu frytek i ryby - standardowe danie angielskie - wróciliśmy do domu.
    To był jeden z najlepszych dni w Anglii.




sobota, 25 sierpnia 2007

9 Symphony - Ludwig Van Beethoven

Każdy kto lubi muzykę poważną polecam: Ludwig'a Van Beethoven'a a w szczególności jego słynną 9 symfonię. Mnie ona "zauroczyła".





sobota, 11 sierpnia 2007

Weekendowe zakupy....

Nadszedł weekend i .... czas na zakupy. Żywność, środki czystości, napoje (na czas gorących dni). Lista zakupów czasami się wydłuża w zależności od tygodnia. Czasami więcej "pierdół" się kupi a czasami coś porządniejszego? Czasami jakaś impreza będzie w tygodniu więc jakiś napój alkoholowy wypada kupić, mięso jakieś, "zagryzkę". Jak się ma więcej pieniędzy to można pokusić się o zakup ubrań: kurtki, spodni, butów...  Tak więc zawsze coś się kupi na weekend. Jeżeli ktoś nie lubi ciągle chodzić do sklepu to kupuje na cały tydzień tylko trzeba się liczyć że będziemy "transportować" w rękach lub w inny sposób cały ten ciężar. A najlepszym momentem będzie jak sobie w domu usiądziemy wypijemy zimny napój i zabierzemy się za rozpakowywanie naszych zakupów. Pozdrawiam wszystkich weekendowych kupujących.

poniedziałek, 30 lipca 2007

iPOD kolejne odkrycia...

Pisałem już o zakupie iPod'a jakiś czas temu:
http://www.mojageneracja.pl/6442378/blog/19763871064690e6902815d
Wczoraj jednak dopiero zacząłem oglądać filmy na ipod'zie. Znalazłem bardzo dobry darmowy program do konwersji plików video. Pliki przerobiłem do formatu MPEG4 który iPod rozpoznaje. Konwersja jest bardzo szybka w porównaniu z iTunes Apple'a. Nazwa owego programu to Videora iPod Converter. Prosty i szybki.
Dla leniwych podaję link do tego programu:
http://www.videora.com/en-us/Converter/iPod/
Przyczyny oglądania filmów na iPodzie:

  1. Wspólny laptop który dzielony z siostrą
  2. Burza lub brak prądu
  3. Nadmiar wolnego czasu w pracy
Jedyny minus to mały wyświetlacz. Ale cóż.... tak więc dopiero połowę możliwości tego urządzenia wykorzystałem (muzyka, filmy, pamięć masowa).




niedziela, 15 lipca 2007

Małe kaktusy...

Dziś podczas rutynowej kontroli...zauważyłem że nasiona zazieleniły się<wykrzyknik>! Puszczają korzenie. Folię na chwilkę podniosłem aby sprawdzić które wykiełkowały no i aby miały trochę świeżego powietrza <mruga>. Ponieważ nie każde nasionko jeszcze wykiełkowało postanowiłem zasunąć z powrotem folię aż do czasu gdy reszta nasion też zacznie puszczać korzenie.
Z tej okazji mam bardzo dobry humor ale trapi mnie jedna rzecz. Posadziłem chyba za dużo nasion i jak każde wykiełkuję to będzie "sajgon kaktusowy". Masa małych kaktusów... gdybym miał własny kąt nie martwił bym się o nie ale tak..... jak się człowiek czasami musi przenieść z jednego miejsca w inne...  Nie wiem jak się z nimi zabiorę.
Grunt że wyrosły. <kwadr> Jednak ta mała zmiana jaką niedawno dokonałem wyszła na +. Kto wie jak długo musiałbym jeszcze czekać gdybym nie podjął decyzji o ponownym posadzeniu.





sobota, 14 lipca 2007

To jest całkiem fajny blog....

Natrafiłem w sieci przez przypadek na taki ciekawy blog o .... ogrodnictwie.
Oto link do tego bloga - niestety po angielsku:
http://ourlittlecornerofparadise.blogspot.com/
Jak ktoś jest zainteresowany może tam zerknąć..... może znajdzie coś dla siebie.






czwartek, 12 lipca 2007

Ponowne posadzenie kaktusów...

W połowie marca posadziłem w doniczce kaktusy (nasiona). No i do wczoraj nic nie wyrosło. Nasiona pewnie zgniły więc wyrzuciłem zawartość doniczki i posadziłem nowe. Poprzednie nasiona moczyłem dobę (myślałem, że skoro takie twarde to chyba powinno się je moczyć). Po namoczeniu je posiałem do doniczki z mokrą ziemią. Mokre nasiona wcisnąłem palcem i w glebę i zasłoniłem ziemią. No i jak widać nic nie wyrosło - zgniły pewnie.
Teraz postanowiłem zrobić inaczej:
- wymieniłem ziemię
- namoczyłem tę ziemię(spryskałem spryskiwaczem)
- nasiona położyłem na tę mokrą ziemię
- doniczkę przykryłem folią przeźroczystą - taka do śniadania
- umieściłem w półcieniu
- nie podlewam
Teraz poczekam tydzień-dwa może trzy.... Mam nadzieję że w końcu mi wyrosną.





niedziela, 8 lipca 2007

iPod

Ostatnio jakoś nie mam czasu na pisanie tutaj. Dziś coś jednak naskrobię <mruga> .Zacznę od tego, że dwa tygodnie temu w sobotę kupiłem ipod'a. Co to jest? Odtwarzacz muzyki. A oto jak wygląda:
http://www.apple.com/ipod/ipod.html
Tutaj specyfikacja mojego modelu 30 GB:
http://www.apple.com/ipod/specs.html
Kupiłem bo w pracy czasami nawet po kilka godzin są "nudy" - trzeba udawać, że się pracuje. Więc słuchając muzyki zawsze będzie się trochę inaczej "nudziło". Ipod 30GB 5 generacji to nie tylko słuchanie muzyki. Głównym celem jego zakupu było nauka języka nagielskiego słuchając go w czasie pracy (mam dużo materiałów - płyt cd do angielskiego dla nauczycieli).  Można także słuchac audiobook'i. Audiobook - ("czytana  książka" w wolnym tłumaczeniu lub jak podaje wikipedia: http://en.wikipedia.org/wiki/Audiobook - nagranie dźwiękowe czytanej na głos książki)   bardzo się przydaje w pracy gdzie  raczej książek nie wolno czytać <mruga> (czasami czytam <kwadr> ). Słucham polskich jak i angielskich audiobook'ów. Na ipod'zie można oglądać filmy. Hmm.. tego jeszcze nie próbowałem. Mały wyświetlacz, potrzeba konwertowania filmów na .m4v, .mp4, lub .mov, dodawanie napisów do filmów - trochę mnie to zniechęca. Może kiedyś ... dla eksperymentu ... kto wie. Póki co na spacerach i w pracy oddaje wielkie zasługi.






sobota, 16 czerwca 2007

Zdjęcie radermachery - mojej roślinki

Oto jest moja roślinka o której wcześniej pisałem na blogu. To zdjęcie nie jest najlepszej jakości ale cóż.. zawsze coś. To jest "kąpiel" - spryskanie spryskiwaczem liści w bardzo ciepły weekend.

 






środa, 13 czerwca 2007

Szczypiorek cd...

Nie tak dawno pisałem o tym jak posadziłem szczypiorek. Więc z zostawionych 5 cm zakończeń młodej cebuli ... wyrosły mi 30 cm kłosy szczypioru. Niedługo plony trzeba zebrać. Nie przypominam sobie żeby nawet na działce u moich rodziców tak  szybko cebula rosła. Szkoda że nie mogę wam pokazać zdjęć mojej małej plantacji. Może zrobię komórką mojej siostry .. tylko że strasznej jakości będą. <smutny> Niedługo szczypiorko-branie. <lol><mruga>







niedziela, 10 czerwca 2007

Spacery.... Roundhay Park oraz Eccup Reservoir

Nie wiem jak inni ludzie ale ja lubię spacerować. Las, jeziora wszędzie tam gdzie jest mało ludzi, mały tłok. Nie ma pogoni, nikt się nie spieszy. Jak na razie mam 2 ulubione miejsca do spacerów.

  1. Roundhay Park
  2. Eccup Reservoir in north Leeds
Więcej na temat tego pierwszego punktu można przeczytać tutaj:
http://en.wikipedia.org/wiki/Roundhay_Park
Na tej stronie można obejrzeć (a nawet sterować widokiem) ten park.
http://www.roundhaypark.org.uk/index.html
Jeżeli chodzi o punkt drugi to tutaj jest trochę informacji jak i parę zdjęć.
http://www.walkingenglishman.com/leedsharrogate15.htm
Na takim spacerku można się odprężyć, "Odpocząć psychicznie", poobserwować naturę, wymęczyć się aby mieć dłuuuggiii i przyjemny sen. <mruga> Takie spacery polecam każdemu kto ma w pracy stres lub monotonię. Zawsze można coś zabrać do jedzenia i picia a wtedy można spacerować jeszcze dłużej.
Pozdrawiam wszystkich lubiących spacery!



sobota, 2 czerwca 2007

Szczypiorek...

    Zasadziłem młode cebulki. Moje poszukiwania szczypioru w sklepach nie miały rezultatu więc zamierzam sam sobie wyhodować własny szczypior. Fakt, że mało zasadziłem ale nie mam tak dużo miejsca na razie. Zobaczę jak będzie z tą hodowlą. Jak będzie potrzeba to zasadzi się więcej. Graty się uprzątnie pogada z pozostałymi domownikami i plantację się powiększy. Póki co czekam na pierwsze żniwa.
    Pudełko plastikowe po pączkach (donuts) posłużyło jako doniczka <kwadr>. Mam obawy, że jest trochę za płytkie ... no cóż... zobaczymy jak szczypiorek urośnie czy nie będzie się wywracał. Cebulki młode nabyte z tesco. Umyte z korzeniami. Ziemia z homebase - torfowa wysokiej jakości jeżeli wierzyć temu co piszą na opakowaniu <mruga>. Miejsce nasłonecznione. Więc warunki spełnione. Teraz tylko czekać. Potem się dokupi śmietanę i ser biały z City Center Markets i... nic tylko jeść.






Weekend...

    Czas na sprzątanie, pranie, gotowanie “prawdziwych” obiadów, doprowadzenie do ładu swojego pokoju który przez cały tydzień zamienia się w “śmietnik”. Do tego dochodzą zakupy na cały tydzień. Samo sprzątanie doprowadza mnie czasami do szału ale jak się posprząta to aż miło. Wszystko poukładane, wszystko na swoim miejscu. A po sprzątaniu relaks. “Byczenie się”. Wtedy dopiero się zaczyna prawdziwy weekend. Spacer, “wieczór kinowy” - ogladanie filmów z laptopa , jakaś impreza u znajomego, książka, podróżowanie po okolicach – zwiedzanie.






Jestem happy ....

Kupiłem sobie urządzenie wielofunkcyjne. Skaner, drukarka i kopiarka w jednym. HP Photosmart C4180 All-in-One. Drukowałem, skanowałem, kopiowałem. Jednym słowem cudo z tego urządzenia. To są pierwsze dni zobaczymy jak będzie się sprawować po dłuższym okresie czasu.
Tutaj link do tego All-in-one urządzenia:
http://h10010.www1.hp.com/wwpc/pl/pl/ho/WF05a/1090051-1090163-7361579-7361579-12430750-12430752.html
Tutaj lepsze zdjęcie: :
http://www.shopit.ro/images/products/full/9307/c4180aio.jpg






poniedziałek, 28 maja 2007

Czas wolny...Bank Holiday

Ponieważ mam dłuższy weekend postanowiłem pooglądać kilka filmów: Spiderman 3, Dark Ride - kicha oraz Harsh Times (2006) - ciekawy nawet. Ponieważ bardzo dużo filmów oglądałem - oglądam a pamięć mam słabą do tytułów to zapisuję je sobie do Calc'a. (To program podobny do MS Excel). Dzięki temu, wiem jakie filmy oglądałem i nie będę oglądał kilka razy tego filmu orientując się w połowie, że już go widziałem. Ponieważ nie mam za dużo czasu to robię seanse filmowe w weekendy. Reguła jest taka, że w dzień jak jest widno puszczam jakieś "byle co" a wieczorem jakieś hity lub horrory. <mysli> teraz zbliża się wieczór więc bagietka z masłem czosnkowym z piekarnika zastąpi mi popcorn. Zabieram się za oglądanie filmów jakichś....






niedziela, 27 maja 2007

Moja roślinka Radermachera....

W połowie marca kupiłem roślinkę - Radermachera z homebase. (Bardzo ładną fotografię tej roślinki można znaleźć tutaj: http://morningdewtropical.com/images/gallery/Radermachera1.jpg ).

Więc moja Radermachera troszkę się rozrosła. Więc dziś musiałem ją przyciąć, zmienić glebę, podlać obficie wodą z nawozem, umyć liście. Bardzo lubię mieszkania w których jest dużo roślin. Fakt, że dużo “zielska” znaczy dużo obowiązków ale.... po prostu bardzo mi się podoba jak w domu jest dużo zieleni. Ponieważ zdjęcia moje które zrobiłem nie są tak ładne jak te powyżej więc nie będę ich zamieszczał na stronie. Jak tylko uda mi się zrobić bardzo dobrej jakości zdjęcie od razu wrzucę na bloga.






sobota, 26 maja 2007

Niewolnicza praca....

Ostatnio przeczytałem artykuł na www.onet.eu na temat Polki która utraciła dziecko na wskutek przepracowania.
    U siebie w pracy zauważyłem że w różnych departamentach różnie się traktuje polaków. W jednych czujesz się jak w raju w drugich jak w piekle. W raju jest wszystko piękne, lekka praca, anglicy traktują ciebie jak normalnego pracownika, ciastka, kawa, herbata z mlekiem, długie przerwy, kiedy chcesz robisz sobie przerwę, wyjście do ubikacji kiedy chcesz.
    W piekle natomiast ciężka praca (dziewczyny polskie także pracują, mają lżejsze zadania lub pracują po dwie jeżeli jest tyle osób), wyjście do ubikacji za potwierdzeniem operatora. Niektórzy wogóle boją się - wstydzą sam nie wiem poprosić operatora o krótką przerwę na potrzeby fizjologiczne. Ja nie miałem żadnych problemów z tą przerwą bo wiem, że jak odmówi to lecę do superwizora lub nawet meneger'a i skarżę sie na operatora (do tego nie doszło bo nie było potrzeby). Owszem czasami ale to bardzo rzadko trafi się na miłego i wyrozumiałego operatora ale to jest rzadkość<wykrzyknik>! Tym bardziej młodzi anglicy. Młodzi są najgorsi. Nie lubię z nimi pracować. Przerwy w piekle krótkie. Do tego trzeba umyć ręce bo z brudnymi lepiej nie jeść jeszcze się człowiek nabawi jakiejś choroby. Do tego przerwa jest co do minuty<wykrzyknik>! Minuta spóźnienia i może być jakaś niemiła rozmowa lub maszyna będzie już działać. Czasami widzę jak polacy dają z siebie wszystko, pracują naprawdę szybko. Ale takim tempem długo się nie popracuje a tymczasem anglicy bardziej podkręcają szybkość maszyny bo widzą że polak daje radę. Kiedyś menedżerowie kazali zrobić zamianę miejsc i ja wszedłem na stanowisko operatora a operator na moje stanowisko. Po 10 minutach anglik był już wściekły. Nie wyrabiał się z tą prędkością co mi ustawił. Ja miałem ubaw ale nie okazywałem tego. Popracował 60 minut i miał dosyć. Zamiana z powrotem bo jak nie to anglik rezygnuje z pracy. Anglicy z "piekła" nie lubią polaków, są nieuprzejmi. Nie raz widziałem jak z winy anglika zwolnili polaka.
    Kiedyś widziałem taką sytuację. Nadgodziny w piekle, sobota. Anglicy z biura przyszli i zastąpili operatorów. To była parodia! Uśmiałem się z nich. Myśleli, że na maszynie jest tylko start i stop przycisk i to wszystko. Jakie było ich zdziwienie jak spojrzeli na panel maszyny. <lol> ooo a najlepsze było po 10 minutach od rozpoczęcia pracy. Maszyna zatrzymała się i wyświetliła po angielsku błąd. Oni nie wiedzieli co zrobić no i była przerwa godzinna bo okazało się, że tylko jedna osoba jest w fabryce która - operator. <lol> W ten dzień zrobiliśmy 1/100 może 1/200 tego co robimy codziennie. Przednia zabawa.
    Jedna maszyna pracowała cały czas. Stała na nim moja koleżanka, anglik i angielka.
Praca ciężka. Polka wykonywała najcięższą pracę. Anglik stał obok i wykonywał bardzo lekką pracę - "pomagał jej". Na koniec pracy polka wyglądała na  bardzo wyczerpaną i ku mojemu zdziwieniu ten anglik także. Tego dnia myślałem, że ta polka wyzionie ducha.
    Przykładów jest takich dużo nie tylko u mnie w pracy.
Teraz pracuję w "raju" co wcale nie oznacza, że nie wrócę do "piekła".






piątek, 25 maja 2007

Wybór...

Decyzje które w życiu podejmujemy czynią z nas tym kim jesteśmy....






środa, 23 maja 2007

Dwie książki

Kupiłem książkę, którą przypadkowo zobaczyłem w sklepie “Help the aged”. “Success with House Plants” bo tak nazywa się owa książka, służy mi do pogłębiania słownictwa, ćwiczenia gramatyki angielskiej i pisowni a dodatkowo daje wiele pomysłów typu “co fajnego mozna zrobić z roślinami”. Nie ma to jak łączenie przyjemnego z pożytecznym. Człowiek się szybciej uczy i zapamiętuje. Jest podzielona na 4 części: “Docenianie roślin domowych”, “Używanie roślin w domu”, “Przewodnik od A-Z po roślinach domowych”, “Opieka nad domowymi roślinami”. Do tego kupiłem Horror Stephen'a King'a “Needful Things”. Lubię książki tego autora. To nic... zabieram się za ich czytanie (ze słownikiem w ręku... bo inaczej nie da rady). Mam nadzieję, że znajdę czas na to aby obie książki przeczytać.






wtorek, 22 maja 2007

Kopia mojego bloga....

To jest kopia mojego bloga który prowadzę od 23.05.2007. Kopie (mirror blog) tę tworze na wszelki wypadek w razie jakby coś się stało z moim "orginalnym" blogiem.

Oto jest link do mojego bloga znajdującego się w Generacji Gadu-Gadu: Mój pierwszy blog znajduje się tutaj.

Ponieważ jest to mój pierwszy wpis zatem pozdrawiam wszystkich blogowiczów.