Moje wrażenia z urlopu:
W moim małym miasteczku skąd pochodzę powstały 3 sklepy (sieci handlowe typu Biedronka). Nie wiem dlaczego tyle sklepów wybudowali. Ceny towarów które są wysokie jak na zarobki (normalnie szok dla mnie) w Polsce. Nie wiem czy mają tyle klientów czy też ludzie aż naprawdę tak dobrze zarabiają. W obie te ostatnie rzeczy wątpię.
Kolejną rzeczą to zlikwidowanie kilku linii autobusów więc teraz mamy mniej autobusów. Teraz trochę trudniej się jest dostać np. do Opola. Pewnie nierentowne były.
Pokolenie starszych „meneli, pijaków” z naszej mieściny zniknęło. Są na cmentarzu z tego co słyszałem. Nie należy się martwić kolejne pokolenie rośnie i zajęło ich miejsce. Wg. Mnie jest ich więcej.
Pytałem znajomych o pracę jak to jest. Mówią że nic się nie zmieniło. Dużo ludzi pracuje za granicą a część dała sobie spokój z rejestrowaniem w Urzędzie Pracy jako bezrobotni (pracują na czarno). Cześć ludzi wyjechała do dużych miast np. Wrocław, Opole, Kraków i tam próbują szczęścia. Osobiście nie miałem aż tyle czasu by szukać pracę (2,5tyg.). Zresztą jak przypomnę sobie moje poszukiwania pracy w Polsce to mi się niedobrze robi. I ile razy mi się niedobrze robi na tę myśl wtedy przypominam sobie dlaczego tutaj jestem.
Pierwszy dzień w domu to dziwne przeżycie. Człowiek inaczej się jakoś czuje pomimo że wychował się tyle lat. Ale szybko idzie się przyzwyczaić.
Rodzice się zmieniają, znajomi także. To było tylko 1,5 aż trudno pomyśleć co by było za 10 lat.
No i na uwagę zasługują polki. Są bardzo ładne.
W małych miasteczkach czas płynie bardzo wolno.
To tyle z tego co zauważyłem może dlatego że 2,5 tyg. to za mało, może dlatego że większość czasu spędzałem z rodzicami.
1 komentarz:
2.5 tygodnie w domu rodzinnym? Dla mnie 3 dni to za duzo ;)
Prześlij komentarz