Ponieważ mam dłuższy weekend postanowiłem pooglądać kilka filmów: Spiderman 3, Dark Ride - kicha oraz Harsh Times (2006) - ciekawy nawet. Ponieważ bardzo dużo filmów oglądałem - oglądam a pamięć mam słabą do tytułów to zapisuję je sobie do Calc'a. (To program podobny do MS Excel). Dzięki temu, wiem jakie filmy oglądałem i nie będę oglądał kilka razy tego filmu orientując się w połowie, że już go widziałem. Ponieważ nie mam za dużo czasu to robię seanse filmowe w weekendy. Reguła jest taka, że w dzień jak jest widno puszczam jakieś "byle co" a wieczorem jakieś hity lub horrory. teraz zbliża się wieczór więc bagietka z masłem czosnkowym z piekarnika zastąpi mi popcorn. Zabieram się za oglądanie filmów jakichś....
poniedziałek, 28 maja 2007
niedziela, 27 maja 2007
Moja roślinka Radermachera....
W połowie marca kupiłem roślinkę - Radermachera z homebase. (Bardzo ładną fotografię tej roślinki można znaleźć tutaj: http://morningdewtropical.com/images/gallery/Radermachera1.jpg ).
Więc moja Radermachera troszkę się rozrosła. Więc dziś musiałem ją przyciąć, zmienić glebę, podlać obficie wodą z nawozem, umyć liście. Bardzo lubię mieszkania w których jest dużo roślin. Fakt, że dużo “zielska” znaczy dużo obowiązków ale.... po prostu bardzo mi się podoba jak w domu jest dużo zieleni. Ponieważ zdjęcia moje które zrobiłem nie są tak ładne jak te powyżej więc nie będę ich zamieszczał na stronie. Jak tylko uda mi się zrobić bardzo dobrej jakości zdjęcie od razu wrzucę na bloga.
Autor: Jacek Listek o 13:32 0 komentarze
sobota, 26 maja 2007
Niewolnicza praca....
Ostatnio przeczytałem artykuł na www.onet.eu na temat Polki która utraciła dziecko na wskutek przepracowania.
U siebie w pracy zauważyłem że w różnych departamentach różnie się traktuje polaków. W jednych czujesz się jak w raju w drugich jak w piekle. W raju jest wszystko piękne, lekka praca, anglicy traktują ciebie jak normalnego pracownika, ciastka, kawa, herbata z mlekiem, długie przerwy, kiedy chcesz robisz sobie przerwę, wyjście do ubikacji kiedy chcesz.
W piekle natomiast ciężka praca (dziewczyny polskie także pracują, mają lżejsze zadania lub pracują po dwie jeżeli jest tyle osób), wyjście do ubikacji za potwierdzeniem operatora. Niektórzy wogóle boją się - wstydzą sam nie wiem poprosić operatora o krótką przerwę na potrzeby fizjologiczne. Ja nie miałem żadnych problemów z tą przerwą bo wiem, że jak odmówi to lecę do superwizora lub nawet meneger'a i skarżę sie na operatora (do tego nie doszło bo nie było potrzeby). Owszem czasami ale to bardzo rzadko trafi się na miłego i wyrozumiałego operatora ale to jest rzadkość! Tym bardziej młodzi anglicy. Młodzi są najgorsi. Nie lubię z nimi pracować. Przerwy w piekle krótkie. Do tego trzeba umyć ręce bo z brudnymi lepiej nie jeść jeszcze się człowiek nabawi jakiejś choroby. Do tego przerwa jest co do minuty! Minuta spóźnienia i może być jakaś niemiła rozmowa lub maszyna będzie już działać. Czasami widzę jak polacy dają z siebie wszystko, pracują naprawdę szybko. Ale takim tempem długo się nie popracuje a tymczasem anglicy bardziej podkręcają szybkość maszyny bo widzą że polak daje radę. Kiedyś menedżerowie kazali zrobić zamianę miejsc i ja wszedłem na stanowisko operatora a operator na moje stanowisko. Po 10 minutach anglik był już wściekły. Nie wyrabiał się z tą prędkością co mi ustawił. Ja miałem ubaw ale nie okazywałem tego. Popracował 60 minut i miał dosyć. Zamiana z powrotem bo jak nie to anglik rezygnuje z pracy. Anglicy z "piekła" nie lubią polaków, są nieuprzejmi. Nie raz widziałem jak z winy anglika zwolnili polaka.
Kiedyś widziałem taką sytuację. Nadgodziny w piekle, sobota. Anglicy z biura przyszli i zastąpili operatorów. To była parodia! Uśmiałem się z nich. Myśleli, że na maszynie jest tylko start i stop przycisk i to wszystko. Jakie było ich zdziwienie jak spojrzeli na panel maszyny. ooo a najlepsze było po 10 minutach od rozpoczęcia pracy. Maszyna zatrzymała się i wyświetliła po angielsku błąd. Oni nie wiedzieli co zrobić no i była przerwa godzinna bo okazało się, że tylko jedna osoba jest w fabryce która - operator. W ten dzień zrobiliśmy 1/100 może 1/200 tego co robimy codziennie. Przednia zabawa.
Jedna maszyna pracowała cały czas. Stała na nim moja koleżanka, anglik i angielka.
Praca ciężka. Polka wykonywała najcięższą pracę. Anglik stał obok i wykonywał bardzo lekką pracę - "pomagał jej". Na koniec pracy polka wyglądała na bardzo wyczerpaną i ku mojemu zdziwieniu ten anglik także. Tego dnia myślałem, że ta polka wyzionie ducha.
Przykładów jest takich dużo nie tylko u mnie w pracy.
Teraz pracuję w "raju" co wcale nie oznacza, że nie wrócę do "piekła".
Autor: Jacek Listek o 13:24 0 komentarze
piątek, 25 maja 2007
Wybór...
Decyzje które w życiu podejmujemy czynią z nas tym kim jesteśmy....
Autor: Jacek Listek o 13:22 0 komentarze
środa, 23 maja 2007
Dwie książki
Kupiłem książkę, którą przypadkowo zobaczyłem w sklepie “Help the aged”. “Success with House Plants” bo tak nazywa się owa książka, służy mi do pogłębiania słownictwa, ćwiczenia gramatyki angielskiej i pisowni a dodatkowo daje wiele pomysłów typu “co fajnego mozna zrobić z roślinami”. Nie ma to jak łączenie przyjemnego z pożytecznym. Człowiek się szybciej uczy i zapamiętuje. Jest podzielona na 4 części: “Docenianie roślin domowych”, “Używanie roślin w domu”, “Przewodnik od A-Z po roślinach domowych”, “Opieka nad domowymi roślinami”. Do tego kupiłem Horror Stephen'a King'a “Needful Things”. Lubię książki tego autora. To nic... zabieram się za ich czytanie (ze słownikiem w ręku... bo inaczej nie da rady). Mam nadzieję, że znajdę czas na to aby obie książki przeczytać.
Autor: Jacek Listek o 13:20 0 komentarze
wtorek, 22 maja 2007
Kopia mojego bloga....
To jest kopia mojego bloga który prowadzę od 23.05.2007. Kopie (mirror blog) tę tworze na wszelki wypadek w razie jakby coś się stało z moim "orginalnym" blogiem.
Oto jest link do mojego bloga znajdującego się w Generacji Gadu-Gadu: Mój pierwszy blog znajduje się tutaj.
Ponieważ jest to mój pierwszy wpis zatem pozdrawiam wszystkich blogowiczów.
Autor: Jacek Listek o 13:27 0 komentarze